Alicja

Mam na imię Alicja. W czerwcu 2021 r. dowiedziałam się, że jestem w ciąży. W sierpniu na sutku prawej piersi zrobiła mi się ranka…

która w żaden sposób nie chciała się zagoić. Jestem naturoterapeutka, ale ani ja, ani lekarze, do których chodziłam nie mogli sobie z tym poradzić. Byłam w ciąży, więc każdy ginekolog powtarzał, że to pewnie będzie laktacja, że w ciąży się często słabo rany goją. Cały czas mnie zbywano.
Robiłam USG piersi, wymazy. Pierś bolała, robiła się na niej wysypka, leczona byłam pod kątem półpaśca, gronkowca itd… dochodzilo do tego, że nie mogłam spać z bólu. W lutym 2022 r. urodziłam moje drugie dzieciątko i karmiłam piersią, wtedy ranka się zagoiła, ale ból i wysypka zostały. W zasadzie od grudnia 2021 r. do maja 2022 r. miałam 6 USG piersi, gdzie wszystko niby było w porządku, chodziłam do najbardziej polecanych lekarzy. W międzyczasie doszedł ból kręgosłupa, ale to znowu słyszałam: po ciąży, nosi pani dziecko itp. w czerwcu syn odrzucił chorą pierś i zaczęłam mieć problemy z zastojem pokarmu. Znowu słyszałam, że laktacja tak może boleć (oczywiście nie przyjmowałam tych tłumaczeń i drążyłam…)
Pytałam o najprzeróżniejsze postacie raków, ale w końcu zostałam wysłana do psychologa, bo stwierdzono, że na siłę szukam problemu. W lipcu 2022 r. byłam już umówiona na wizytę, ale ból pleców skutecznie uniemożliwił mi poruszanie się. 10.08.2022 r. trafiłam na SOR, bo praktycznie nie mogłam się ruszać z bólu pleców. Okazało się, że mam patologicznie złamany kręgosłup w trzech miejscach… 🙈 I złamane żebro. 13 sierpnia siadając w szpitalu samoistnie złamała mi się kość ramienna z przemieszczeniem.
Zaczęto szukać i drążyć. W końcu jeden z chirurgów powiedział, że nie ma podstaw, ale pobierze wycinki z piersi i sutka “żeby już dać spokój tej piersi”. Wynik: her2+++ i rak sutka Pageta z przerzutami do wszystkich kości długich, kręgosłupa, miednicy, obręczy barkowej. Nie dawano mi szans, kazano się ze mną żegnać, ale ja jestem uparta! 8 miesięcy leżałam plackiem, nie chodziłam, nie ruszałam się, byłam tylko przykryta pieluszka, zacewnikowana, w pampersie…
(Moją historię opisuje na moim ig i FB) Ali-alo Alicja Konopka
Powiedziano mi, że nigdy nie będę chodzić, żebym się nie łudziła…

Ale nie ze mną takie numery!

Przeszłam chemioterapię, radioterapie, immunoterapie, teraz jestem na kolejnym leku. Mam też inne wsparcia.
Żyje! Chodzę! Przytulam swoje dzieci! Ręka samoistnie się zrosła! Każdego dnia jestem wdzięczna za wspólny czas.
5 maja 2023 r. dowiedziałam się, że mam przerzuty w mózgu, więc przeszłam kolejna radioterapię. Aktualne badania pokazują, że się zatrzymało. Zmieniono mi leczenie.
Teraz jest trochę ciężej, bo jestem na sterydach i jestem tak opuchnięta, że ledwo skóra wytrzymuje, ale to też minie. Wypadły mi po radioterapii moje piękne odrośnięte włosy, ale wiem, że one znowu odrosną.
Kochane! To wszystko jest w nas, ta siła, radość życia i moc! Damy sobie radę ze wszystkim. To po prostu kolejna droga do przejścia ❤️
Chce coś zmieniać, chce pomagać innym. Bardzo się cieszę, że z Wami jestem 🙂
Skip to content