Monika

Witaj! Mam na imię Monika, mam 36 lat, mieszkam w Białymstoku. Co powinnaś wiedzieć o mnie na początku? Przede wszystkim to, że mimo przeciwności losu staram się zawsze robić to co kocham: śpiewam i aktywnie działam w Networku, a moje motto życiowe to: “wyciągaj dobro nawet z najtrudniejszych momentów swojego życia”

Swoją historię chciałam zacząć od marszu i to bardzo nietypowego, bo… 40 km w mundurze i butach wojskowych, z ciężkim plecakiem, bronią, ale też z różańcem w ręku, bo już wtedy przeczuwałam, że “coś się święci”. Marsz odbył się w sierpniu 2021 r. Niewątpliwie bardzo pomogła mi wtedy modlitwa i różaniec w ręku bo potraktowałam ten marsz jako swego rodzaju pielgrzymkę myśląc: “przecież starsi ludzie idą do Częstochowy po kilkadziesiąt km dziennie, to ja nie dam rady?” i jak napisał św. Augustyn: “dopóki walczysz jesteś zwycięzcą!” więc walczyłam z własnymi myślami i nie poddałam się! Nie pozwoliłam odpuścić swojej głowie, wmawiałam sobie, że dam radę, choć było na prawdę bardzo ciężko (jak się później okazało miałam już wtedy złe wyniki krwi tj. anemię). Wojsko to niezwykłe doświadczenie, które niewątpliwie ukształtowało siłę mojego charakteru. Były oczywiście różne kryzysy, gdzie chciałam powiedzieć “basta!” i po prostu się zatrzymać. Po 20 km miałam odciski, które w międzyczasie pękły, więc buty wojskowe zmieniłam na adidasy. Po 30 km łapały mnie ogromne skurcze, a najtrudniejsze było wchodzenie na wzgórze św. Anny, do tego ból mięśni pleców od oporządzenia, które niosłam. Przy ostatniej prostej wydawało mi się, że ten marsz nigdy się nie skończy… Kiedy dotarłam do celu i opadły wszelkie emocje, podczas nocy pod chmurką pojawiła się refleksja, że każdy z nas jest postawiony przed różnymi wyzwaniami. Jestem cała obolała, jednak satysfakcja nie do opisania!;)

Co więcej jako jedna z nielicznych kobiet z naszej kompanii zaliczyłam to zadanie.

Niektóre wyzwania są małe, a inne są ogromne, mogą wynikać z naszych świadomych działań lub być zupełnie niezależne od nas. Moim kolejnym wyzwaniem życiowym była choroba nowotworowa – rak piersi.

Musisz wiedzieć że jeszcze do niedawna byłam okazem zdrowia: honorowy i zasłużony dawca krwi (ostatni raz krew oddawałam dwa miesiące przed diagnozą tj. w czerwcu 2021 i wyniki były idealne!). Z zawodu śpiewaczka operowa z dość długim stażem (artystka chóru Opery i Filharmonii Podlaskiej), do tego jak wspomniałam wcześniej “sportowiec” bo przez 3 lata szkoliłam się na żołnierza Wojska Obrony Terytorialnej!

Zawsze byłam szczupła, nie paliłam papierosów, współpracuję też z firmą w branży zdrowia i urody, w związku z tym rzadko kiedy chorowałam, moja odporność znacznie wzrosła, a jeśli już coś się przyczepiło to szybko wracałam do zdrowia przy pomocy sprawdzonej suplementacji. Nie byłam więc zmuszana do antybiotyków czy innych leków. Czasami myślałam: “jak ja mam rekomendować produkty związane ze zdrowiem nie mając jakiejś specjalnej historii chorobowej, jestem za mało wiarygodna…?” Niestety, a czasami stety (w zależności od sytuacji) – słowa i myśli mają moc. 15 września 2021, w moje 35 urodziny (wspomnienie Matki Bożej Bolesnej) usłyszałam od lekarza onkologa bardzo złą informacją na temat mojego zdrowia… – nowotwór złośliwy piersi Her2-3+, który zajął też węzły chłonne pod pachą i obojczykiem. To były chyba moje najgorsze urodziny ever… Chciałoby się rzec – paradoks: sama dba o zdrowie, promuje profilaktykę, oczyszcza organizm, a zachorowała… !?? :(((( Niestety, na to cholerstwo nie ma reguły, zwłaszcza kiedy choroba ma podłoże hormonalne, a przy tym nie robi się regularnie zwykłych badań typu USG! Przyznaję, ale byłam przekonana, że mnie to nie dotyczy skoro nikt w mojej rodzinie nie chorował na raka, mój zdrowy styl życia również nie pasował do statystyk onkologicznych…! Spytacie zapewne: ale jak to się stało? Dlaczego? Kiedy coś pierwszy raz wyczułaś/zauważyłaś?

Wszystko zaczęło się od mojej sierpniowej pielgrzymki do Matki Bożej w Medjugorie – to niezwykłe miejsce. Tam się dzieją cuda, ludzie nawracają się, zaczynają na nowo wierzyć bądź szukać Boga. Wyjazd ten był bardzo bogaty w różnego rodzaju doświadczenia, ale głównie odczuwałam spokój, radość, wdzięczność za moje naprawdę piękne życie. Jednakże oprócz tęczy i słońca, musi być też czasami deszcz i burza… Przyszedł czas i na to. A zaczęło się od niepozornego bólu lewej ręki/barku – jakby zakwas mięśni, który zauważyłam podczas mojego zatrucia pokarmowego w Medjugorie. Po powrocie do Polski ręka dalej mnie bolała, a przy tym wyczułam powiększony węzeł chłonny pod lewą pachą i zaraz potem guzek w piersi.

Dalszą częścią zajęli się już lekarze. I z tego właśnie miejsca chciałam Was prosić Drogie Panie: zapiszcie się DZISIAJ na USG piersi, nawet prywatnie, nie czekajcie, błagam Was! I nie ważne czy macie 20 lat, 30 czy 40! Zróbcie to dla mnie, z okazji moich wrześniowych urodzin! 😁🎂

Na konsylium lekarskim przedstawiono mi plan leczenia tj. najpierw chemioterapia, później operacja-mastektomia wraz usunięciem węzłów chłonnych pod pachą, radioterapia, następnie chemia uzupełniająca, hormonoterapia itd. Miałam przygotować się na co najmniej roczne leczenie, wiedziałam zatem, że nie będzie to sprint, a maraton podobnie jak to jest w mojej pracy online, w Networku. Wierzyłam jednak, że to bardzo trudne doświadczenie przyniesie coś dobrego dla mnie i moich najbliższych, być może też dla Was? Dziś już widzę owoce tej trudnej przeprawy życiowej. Poprosiłam znajomych i rodzinę o wsparcie modlitewne bo wtedy było mi ono chyba najbardziej potrzebne – w każdą środę we wspomnienie Matki Bożej Nieustającej Pomocy modliliśmy się różańcem, ja wraz z rodzicami i siostrą. Cuda się zdarzają, ale trzeba mieć ogromną wiarę i po prostu się modlić by przetrwać trudy życiowe. Wierzę, że razem zwalczyliśmy gada NA ZAWSZE! Poza tym jestem żołnierzem, więc waleczność mam we krwi.

Podsumowując, zamiast poddawać się rozpaczy “NADZIEJA NA LEPSZE JUTRO” może zmotywować do walki i działania. Mimo choroby byłam cały czas aktywna zawodowo. W międzyczasie zrodził się pomysł by stworzyć duet muzyczny z moją koleżanką – pianistką Agata Gabryjel, która również jest po chorobie onkologicznej. I tak oto Respiro Duo występuje od czerwca 2022 na różnych koncertach między innymi dla publiczności onkologicznej.

Pamiętaj: wiara w to, że wszystko skończy się dobrze dodaje siły!

Skip to content